To naprawdę przykre, gdy dochodzi do sytuacji, że rodzice zastępczy biorą sprawy w swoje ręce i własnymi siłami walczą z różnymi nagonkami na swój temat, nieprawdziwymi informacjami, stereotypami czy po prostu niewiedzą innych…
Powinni to robić ci, którzy prowadzą różnego rodzaju kampanie.. niestety, jak wiadomo, często chcąc pozyskać kandydatów na nowych rodziców, źle piszą o innych ( np. nie pokochali dziecka, nie dali rady) lub rozpowszechnianiają nieprawdziwe informacje (np. sugerowanie, że RZ mogą wybierać w dzieciach, poznają je przed przyjęciem, znają historię, itd. – tymczasem w czasie interwencji decyzję podejmuje się w kilka chwil a już w następnej dziecko jest w danej rodzinie, bez papierów, bez historii..po prostu samo że sobą i swoim bagażem emocjonalnym. Nieprawdziwe jest także to, że zawsze mogą liczyć na wsparcie. Rodzice zastępczy zawsze są sami i muszą liczyć na siebie. Swoją wytrwałość, siłę…to oni wstają po nocach do małych dzieci lub szukają tych starszych, które do domu zgubiły drogę…, to oni jeżdżą po szpitalach, na rehabilitacje, itd. to wreszcie rodzice – jako Ci najbliżsi, znani dziecku często są ofiarami jego wybuchów, histerii, które muszą kontenerować.
Rodzice o wszystko muszą się prosić, ze wszystkiego tłumaczyć, mało kto traktuje ich jako partnerów. A każda próba pozyskania czegoś dodatkowego dla dziecka/ci kończy się zarzutem roszczeniowości…
Rodzice zastępczy są często bardzo samotni, zwłaszcza, gdy nie są związani są z dużymi fundacjami, organizacjami, które gwarantują szereg znajomości,wsparcie siebie nawzajem i innych różnych osób, w tym sponsorów.
Warto zwrócić uwagę, że często najbliższa rodzina nie aprobuje takiego wyboru i odsuwa się od bliskich, którzy zdecydowali się pełnić rolę rodzica zastępczego. Wówczas pozostaje tylko najbliższe grono, często biologiczne dzieci, które pomagają jak mogą, dając siebie, swój czas, emocje, tracąc jednocześnie siebie, swój czas i emocje – i te dzieci nie mają w zamian nic. Zupełnie nic. Bo własnego rodzica też mają do podziału. Dzieci biologiczne idą ścieżką swoich rodziców ale rzadko, które chciałoby kontynuować taką pracę – my nie znamy takiego przypadku… Dzieci biologiczne w starszym wieku, widząc, jak to jest dokładają rodzicom z własnej pensji, żeby mogli robić to co trzeba, a co ignoruje „system”… A czasem nie pomagają i szybko się wyprowadzają bo mają po prostu dość…nie chcą patrzeć na wyzysk swoich rodziców, poniżanie, ocenianie, kontrolowanie….)
Rodzice zastępczy to Mama i Tata, w niektórych przypadkach samotny rodzic ale nie zmienia to faktu, że to ktoś najbliższy: ostoja, gwarant bezpieczeństwa, spokoju, ciepła, otwartości, itd. Po prostu Rodzic!!! Czuły, opiekuńczy ale też waleczny i zdeterminowany dążeniem do tego, aby ulżyć dziecku w cierpieniu, usprawnić go, wesprzeć – w zależności od tego czego potrzebuje
Taki powinien być każdy rodzic i tacy są rodzice zastępczy. Nie na dystans bo tak się nie da. Są bardzo bardzo blisko dzieci bo tak trzeba. Tak po prostu trzeba
Dziękujemy Wszystkim Mamom, Tatom, którzy mają siłę, żeby wypowiadać się przeciwko niesprawiedliwym ocenom, walczą ze stereotypami, pokazują jak jest naprawdę, mówią o realiach życia, trudnościach i konieczności zmian