„Odpowiedzialni dorośli świadomie podejmujący rolę rodzica chcą zapewnić dziecku jak najlepszą opiekę.
To pragnienie wydaje się być szczególnie silne, jeśli wychowujemy dzieci wcześniej porzucone i skrzywdzone. Dzieci, które ze strony dorosłych doświadczyły rozmaitych zaniedbań i krzywd.
Niezależnie od naszych postanowień, niezależnie od tego, jak wyobrażamy sobie „bycie dobrym rodzicem” codzienność stawia nas w obliczu prawdziwych wyzwań. Możemy być zaskakiwani tym, jak trudno jest dziecku coś wytłumaczyć, jak trudno jest coś ustalić, na coś się umówić ( „mówimy sobie prawdę”, „ dbamy o domowe zwierzaki”, „nie gromadzimy szkolnych kanapek pod fotelem”… )
Nie podlega dyskusji to, że nie wolno dzieci karać fizycznie, że zawsze należy się im szacunek, że po stronie dorosłego jest troska, odpowiedzialność, wyobraźnia…że dorosły powinien „kontenerować”- móc przyjmować różne emocje dziecka… jednak zdarza się, że my sami odczuwamy bezradność i złość…że mówimy coś dziecku nie takim tonem, jakim byśmy chcieli. Zdarza się, że tracimy cierpliwość…
Czasem odczuwamy złość.
W psychologii mówimy o wystarczająco dobrej matce, o wystarczająco dobrym rodzicu.
W wychowaniu istotne jest to, co robimy po sytuacji, w której powiemy sobie coś w złości, co robimy po podniesieniu głosu, po pokazaniu dziecku naszego rozdrażnienia i zniecierpliwienia.
Dla prawidłowego rozwoju dziecka istotne jest to, czy zadbamy o pogodzenie się, czy przeprosimy, czy przyznamy, że coś poszło nam nie tak…czy przyznamy, że jakieś słowa padły niepotrzebnie i że jest nam z tego powodu przykro.
To także jest wychowanie. Albo może: właśnie to jest wychowaniem.
Nazywanie emocji, objaśnianie sobie nawzajem tego, co czujemy. Mówienie: „jest mi przykro”, „ widzę, że się martwisz”, „chciałabym ciebie przeprosić”, „powiedziałam coś ale nie chciałam tego, wcale tak nie myślę”.
Dzieci uczą się od nas, dorosłych tego, jak obchodzimy się z naszymi emocjami. Tego, że po zezłoszczeniu się przepraszamy się nawzajem i godzimy. Tego, że pocieszamy tego, komu jest smutno. Tego, że możemy być świadkami różnych emocji dziecka i że nie jest to „zagrażające” dla naszej relacji z nim.
A tych emocji, tak bardzo różnych będzie tak dużo
Nie napiszę wszystkiego od razu, jednak chcąc przyjmować emocje dziecka, chcąc mimo wszystko możliwie rzadko tracić cierpliwość(…) ważne jest rozpoznanie naszych własnych potrzeb.
Czy są obowiązki, którymi możemy się z kimś podzielić?
Czy jest ktoś, z kim mogę porozmawiać?
Czy jest szansa na to, żeby nie zaniedbać wystarczającej ilości snu?
Czy wiem, kiedy odpoczywam, czy mam sposób, by o to zadbać. Także dla swojego dziecka.”
Swoimi przemyśleniami podzieliła się Dorota, jedna z naszych wspaniałych Mam.
Zachęcamy Was do przesyłania swoich spostrzeżeń, sposób radzenia sobie z wyzwaniami dnia codziennego, gdy mamy jedno, dwoje, …pięcioro czy dziesiątkę dzieci…
Teksty możecie przesyłać na adres:
stowarzyszenie@rodzicezastepczy.pl
Poniżej przykładowy zestaw cech „dobrego rodzica” wybrany przez nastolatki
Mamy naprawdę niezwykłe pomysły na rodzinne problemy i warto do nich wracać
Projekt „Niezwykłe pomysły na rodzinne problemy” został dofinansowany ze środków Samorządu Województwa Wielkopolskiego.
„Przedstawione treści wyrażają poglądy realizatora Projektu i nie
muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Samorządu Województwa Wielkopolskiego”.